W ciągu moich trzech miesięcy poszukiwania przeze mnie domu dla rosnącego
jak na drożdżach szczeniaka, oferowano mu najczęściej budę, łańcuch lub
w najlepszym razie boks, zapewniając, że będzie miał świetne warunki.
Byłam bardzo zmęczona tłumaczeniem kolejnemu rozmówcy, że takie miejsce
dla psa kłóci się z moimi poglądami na temat adopcji zwierząt i nie umiałabym
skazać cudownie ułożonego do warunków życia z człowiekiem i w mieszkaniu
psa na życie psa pracującego. Czekałam zatem dalej cierpliwie mimo pogryzionych
przez Szafirka mebli, butów, sikania na podłogę itp. uciążliwości.
Szafir znalazł wreszcie 8.06.03 r. właściwych kandydatów, rodzinę znającą
i mającą psy od pokoleń - po prostu " psiarzy". Szafir trafił
do rodziny pani Ewy, pana Marka i ich 8 letniej córki Agatki. Mieszka
z nową rodziną na Ochocie, ale właściwie ma dwa domy. Codziennie rano
odwozi samochodem Agatkę do szkoły, a potem jedzie na Saską Kępę do rodzinnego
domu pani Ewy, gdzie pani Ewa pracuje, a Szafir oddaje się zabawie i harcom
ze swoimi psimi braćmi psy rodziców pani Ewy - 1 rocznym posokowcem Bajem
i 2 letnim wyżłem niemieckim Ergiem. Baj ma usposobienie bardzo podobne
do wesołego, żywiołowego i energicznego Szafira- dogadują się zatem fantastycznie.
Ergo jak to starszy brat - patrzy na szalejące w ogrodzie psiaki z pobłażliwym
zrozumieniem psa, który szczenięce figle i okres dojrzewania ma już za
sobą. Cała rodzina pani Ewy i Jej cudowni rodzice zapewnili Szafirowi
to, czego szukałam dla niego przez trzy miesiące: dużo serdeczności, ciepła,
mądrą miłość, troskę i odpowiedzialność. Jestem spokojna o los Szafira,
powiem więcej - jestem szczęśliwa!