Zenek i Antoś znaleźli dom razem u dwojga młodych ludzi na Ursynowie.
U Maćka i Ewy są kochane i szczęśliwe.
A oto i list od Maćka i Ewy.
Droga pani Danusiu!
Przesyłamy Pani zdięcia naszych kociaków oraz historyjkę naszego z nimi
poznania. Mamy nadzieję, że się Pani spodoba!
Ewa i Maciek.
Był pochmurny dzień, kiedy zauważyliśmy, że czegoś nam brakuje. Nie było
to uczucie niedosytu, lecz raczej potrzeba opiekowania się kimś. Wtedy
zdecydowaliśmy się zaadoptować kociaka. Jednak wszystko potoczyło się
bardzo niespodziewanie i nagle w naszym domu zagościły cztery pary łapek.
Na początku obawialiśmy się nadmiaru obowiązków no i samej reakcji nowych
współlokatorów na nas i nowe miejsce zamieszkania. Po pewnym czasie zauważyliśmy,że
obawy były zupełnie nie na miejscu.To nie my staliśmy się opiekunami,
ale kociaki. Może trudno to zrozumieć, ale tak naprawdę jest. Zenuś i
Antoś uwrażliwiły nas na otoczenie. Nauczyły kochać i okazywać uczucia.
Poza tym poznaliśmy je nie jedynie jako milutkie stworzonka do głaskania
wieczorami, ale jako magiczne istotki, rozumne, potrafiące demonstrować
swoje nastroje.
Teraz każdy dzień to miła pobudka z kocim brzuszkiem u boku. To obserwowanie
niesamowitych zabaw i figli na dywanie. To również pocieszne mruczenie
i zlizywanie łez z zasmuconej buzi. Czego można chcieć więcej?
Tacy przyjaciele wystarczą za wszystko!