W sobotę 30.10.04 r. cała rodzina Kasi przyjechała w celu zapoznania się z Szantą, która zauroczyła Ich na zdjęciach w internecie . Psy buszowały po Lasku Lindego a my rozmawialiśmy i decyzja o adopcji Szanty zapadła.
Po kilku miesiącach poszukiwań, po "demolce" mojego mieszkania przez pomysłowego szczeniaka - Szanta pojechała do nowego domu na Ursynów.
To wspaniałe uczucie, kiedy widzę, że rodzina, której powierzam swojego podopiecznego jest czuła, kochająca i odpowiedzialna zarówno wobec siebie jak i wobec nowego czworonożnego członka rodziny. Szanta ma wspaniałych opiekunów, zwłaszcza ulubione przez nią młode kobiety: Kasię i Agnieszkę oraz Rodziców dziewcząt.
Miejsce do wybiegania radosnej Szanty też jest wspaniałe - olbrzymia łąka - pole i Las Kabacki - sami zobaczcie!
Witam Pani Aniu,
Postanowiłam się do Pani odezwać i napisać co słychać u Szanty :)
Strasznie grzeczne psisko się z niej zrobiło, aczkolwiek uśmiech i zadziorny wzrok
cały czas jej towarzyszą. Włożyłam w nią ogromną pracę chodząc na szkolenie,
udowadniając jej, że to ona ma się podporządkować nam a nie my jej i efekt jest
powalający. Teraz ludzie na ulicy potrafią nas zaczepić i powiedzieć: jaki
to mądry pies! jak się słucha! a jak się śmieje!! Poza tym, że szkolenie
bardzo ułatwiło nam życie, Szanta miała z niego niesamowitą frajdę. W każdy
weekend rano niemal zębami ściągała mnie z łóżka żebyśmy już, natymiast,
szybko biegły na łąkę "do szkoły". Początki były ciężkie, instruktorka
mówiła, że to jeden z trudniejszych psów w grupi,e a końcowy egzamin zdałyśmy
najlepiej- aż pani instruktor musiała dopisać na dyplomie "z wyróżnieniem" :) (dyplom w
załączniku). Zachęca nas do spróbowania agility, może się skusimy - może
być całkiem śmiesznie.
Jedyny powracający od czasu do czasu problem, który mamy z Szanciorem to zjadanie wykładziny w przedpokoju.
Tymczasem załączam świeże zdjęcia Szanty
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia B. i Szanta oczywiście.