Rudi Dudi

| Zamknij okno |


Pani Aniu, wielkie dzięki za zdjęcia.
Jeżeli chodzi o Rudiego to już zawojował całą rodzinkę (trwa wojna o względy pupila - z kim będzie spał, do kogo najchętniej przychodzi, itp.). Poza tym Duduś wykazuje całkiem zdrowy apetyt - poza swoim posiłkiem, chętnie zagląda do psiej miski, kradnąc co lepsze kąski. Hipcia to toleruje ze stoickim spokojem, choć z jej miny wynika, że uważa ten zwyczaj za nieco nieelegancki.
Wczoraj podczas seansu okiennego Rudi miał gościa po drugiej stronie szyby balkonowej - wielkiego białego brata, który przyszedł wygrzać kości na naszym parapecie i był równie zaskoczony jak Rudi. Nasi podwórkowi goście odwiedzający nasz balkon wiedziały, że za oknem mieszkają psy więc widok kociego brata był lekkim zaskoczeniem. Rudolf stanął dzielnie w obronie swojego terytorium fukając i miaucząc na intruza, ale po chwili zaakceptował obecność gościa i tylko bacznie go obserwował z różnych miejsc parapetu, zrzucając przy tej okazji co się dało... Małgorzata

Witam serdecznie Pani Anno,
Chciałem podzielić się z Panią nowinkami z życia Rudiego. Otóż jest to wspaniały kot, z równie wspaniałymi pomysłami na spędzanie wolnego czasu. Uwielbia się bawić, buszować po domu, pomagać we wszystkim co sie robi. Zaprzyjaźnił się z naszą suczką Hipką do tego stopnia, że odpoczywają, śpią przytuleni do siebie. Toleruje także suczkę mojego szwagra, olbrzymią Nikitę. Weekendy spędza na wsi - oczywiście w domu. Czasami wychodzi na spacery na smyczy i w szelkach; wtedy dopiero pokazuje cały swój urok myśliwego - chodzenie po drzewach etc.
W domu w Warszawie też ma znajomych, którzy wskakują na balkon i odwiedzają go.
Pozdrawiamy serdecznie K.


Kochani,
nawet nie wyobrażacie sobie ile radości wnoszą w nasze życie te dwa "urwisy". Pamiętacie zapewne adoptowanego przez nas Rudiego i w pół roku później Dżinksa vel Jurka.?
Otóż pragniemy oznajmić, że obaj mają się dobrze, i mimo, że mają inne charaktery, dogadują się znakomicie. Towarzyszą nam we wszystkich pracach domowych, przy przygotowywaniu posiłków, oglądaniu TV i nawet starają się spać w tych samych porach co my. Jurek (młodszy) jest nieprawdopodobnym pieszczochem, szuka byle pretekstu, aby przyjść na "drapanko"; Rudi, bardziej dystyngowany, ale też ma chwile dodroci dla opiekunów. Przesyłam kilka zdjęć naszych rudych "braciszków".
Pozdrawiam Włodzimierz Kozłowski