Wypatrzyła go Ewa na ławce przystanku autobusowego w Łomiankach. Z pozycji
kierowcy samochodu Ewa myślała, że to gołąb, zwłaszcza, że obok niego
leżała pokruszona kromka chleba?! Oczywiście zatrzymała się, żeby sprawdzić,
czy zwierzak nie potrzebuje pomocy. Okazało się, że to grafitowy- pręgowany
malutki kotek z białym podszerstkiem- niewątpliwie porzucony domowy kotek-
efekt bezmyślnego rozmnażania zwierząt, które traktowane są jak przedmioty.
I tak Plasterek trafił do mnie -od kromki chleba, którą miał się pożywić,
gdy został wyrzucony z domu, chciałam nazwać go Okruszek, Kromek lub Przylepek,
ale cudowne zalety jego łagodnego, filozoficzno- romantycznego charakteru
i wspomnienie Plastra- kota Doroty P., który odszedł nagle w zeszłym roku
do Kociego Raju, skierowały moje myśli na imię Plaster, które pasuje do
malucha jak ulał (zobaczcie na zdjęciach). Kotek bardzo odchorował swoją
wolność: miał duże problemy z układem pokarmowym.
17.08.03 - Niestety po 2 tygodniowej walce o życie Plasterka przegrałam
- pozwoliłam mu odejść....
W mojej pamięci i w moim sercu pozostanie na zawsze.
Anna Wydra