Natka Szczerbatka (zm. 27 X 2004)

| Zamknij okno |


"Była najsłodszą kocią pod słońcem. W małym ciałku żył wielki duch i wielkie serce - będzie mi Jej zawsze brakować, odeszła za szybko."
Bożena R.

Pamiętam doskonale dzień, w którym domową niechcianą kotkę przywiozła do mnie z Łomianek Ewa. Kicia była zaniedbana, chudziutka, z nastroszonym futerkiem i żółtymi od moczu łapkami. Na skutek niedożywienia straciła wszystkie zęby... stąd wpadło mi do głowy imię Natka - Szczerbatka. Była słodką, bardzo "ludzką" kotką "z charakterem", jedną z wielu, które zapadają w serce na zawsze. Kiedy zamieszkała u mnie z moją liczną kocią gromadką; szybko zawładnęła kuchnią, gdzie panował spokój i wyłączność na człowieka.

Prawie trzy lata temu Bożenka ze swoim Tatą i synem przyjechała do mnie po raz pierwszy, żeby zaadoptować Benia - Leżaka, Tato Bożenki (którego już w kołysce usypiała kotka) - pan Zdzisław - zasugerował adopcję drugiego kota.

Bardziej czułam niż wiedziałam, że właśnie Natka jest kotką dla tej "kociej" rodziny... przyniosłam kotkę z kuchni i posadziłam na kolanach pana Zdzisia. Natka usiadła na tylnych łapkach, położyła przednie na ramionach pana Zdzisia, zmrużyła piękne złote oczy i rozmruczała się głośno w zachwycie. Ona została wybrana i sama wybrała.....i zostali razem do końca.....ciesząc się każdą wspólnie spędzoną chwilą.

Dziś, kiedy nie ma już z nami cudownego Człowieka - pana Zdzisia i cudownej Kotki o wielu imionach: (nadanych z miłości przez Bożenkę) Natki - Szczerbatki vel Natalii vel Natki - Akrobatki vel Gagatki, jedyną naszą pociechą po Jej odejściu jest myśl, że:

"W kocim raju są po prostu dobrzy ludzie I to kotom za niebo wystarczy."

Ania Wydra