muchomorek

Zamknij okno
Wiadomości o Muchomorce od pani Iwony
"Całą sobotę przesiedziała skulona pod szafką, wyściubiła tylko nosek, żeby zjeść mięsko, które jej przyniosłam. Tak bardzo się bała, że nawet nie miała odwagi wyjść do kuwety do drugiego pokoju, i po całym dniu biedna nie wytrzymała - nasiusiała na łóżko. Ale co tam, przecież nic jej nie powiedziałam, tym bardziej, że spojrzała na mnie tak, jakby wiedziała, że zrobiła źle. Chciałam ja wtedy pogłaskać, ale nie dała się dotknąć, czmychnęła w kacik pod łóżkiem - dałam jej spokój. Pościel zmieniłam, kołdrę można kupić nową - to żaden problem. Może to był przełomowy moment, może zrozumiała przy tej okazji, że nikt jej tu nie będzie karcił ani krzywdził, bo tej samej nocy tzn. z soboty na niedzielę buszowała razem z moją Karolinką (3 letnią kiciusią) po całym mieszkaniu. Rano bardzo nieufnie, ale pobiegła za mną do kuchni na śniadanko. Nie dała się jeszcze ani do siebie zbliżyć ani pogłaskać, ale coś się już zadziało, wróciła mi nadzieja. Najbardziej wzruszające jednak stało sie w ciągu dnia, kiedy połozyłam się w sypialni na chwilę a ze mna moja Karolinka. W pewnym momencie Muchomorka (teraz Zuzia) zamiałczała i wskoczyła do łóżka, przytuliła się do Karolinki i pozwoliła mi sie pogłaskać. Była skulona jak króliczek, ale mruczała i jej potrzeba miłości i czułości przezwyciężyła wszystkie strachy na świecie - oczywiście łzy popłynęły mi same.

W dalszym ciągu jest nieufna, ale już teraz wiem, że będzie coraz lepiej z dnia na dzień. W tym małym ciałku za ścianą strachu była uwięziona ogromna potrzeba miłości i czułości i to napewno od nas dostanie. Uwielbia moją Karolinę, ganiają się już po mieszkaniu. Wprawdzie Karola nie spała przez nią w nocy, bo Zuźka szalała niemiłośiernie, ale to wszystko są dobre oznaki.
A poza tym Zuzia jest strasznym żarłoczkiem, będę musiała jej dawać podwójne porcje, żeby sie najadała do syta.
(1.10.2007)