Marcyś i Uszatek
Pierwsza noc upłynęła pod znakiem zwiedzania mieszkania, kotki dało się
słyszeć w każdej jego części. Bezszelestnie poruszały się między pokojami i
kuchnią, oglądały TV - świadczy o tym pilot który leżał na ziemi :) oraz
zaprzyjaźniały się z kwiatkiem w sypialni. Podczas tego swoistego
rekonesansu słyszeliśmy jak Uszatek coś mruczał pod wąsem (mamy nadzieję że
było to mruczenie z zadowolenia).
Rano popłoch, koty zauważyły że w mieszkaniu są ludzie (my), uciekły więc na
wszelki wypadek pod szafki kuchenne, dopiero po dłuższej chwili zwabione
zapachem karmy wyszły na "światło dzienne", większą odwagą i determinacją
wykazał się Marcyś który pierwszy zaspokoił głód. Uszatek nieśmiało podążył
za młodszym kolegą :)
Postanowiliśmy dać podopiecznym wolną rękę ... szybko znalazły swoje miejsce
Marcyś w transporterze a Uszatek wkręcił się w pościel i smacznie zasnął.
Marcyś to spostrzegawczy kocurek, szybko zauważył że pościel jest fajniejsza
i dołączył do Uszatka!!!
Teraz zarówno podopieczni jak i my, musimy dać sobie czas żeby się lepiej
poznać i pokochać :)