Trafiła do mnie wiosną 1999 roku.
Była kotką bezdomną, mieszkała w piwnicy przy ulicy Antycznej.
19.10.02 moja 5-letnia kochana kotka Łatka - fotomodelka z powabnym
pieprzykiem na pyszczku, przypadła do gustu pani Grażynie i Jej synowi
Maciejowi. Teraz kotka mieszka we Włochach z p. Grażyną i 5-letnim kotem
Ryszardem vel Ryśkiem (rudym kotem kastratem).
Ponieważ Łatka długo mieszkała u mnie oczywistym było, że nie obędzie się
bez stresu. Tak jak przewidywałam kitka zadekowała się - najpierw w kąciku w
kuchni, wychodziła tylko w nocy "na zwiady", kiedy nikt nie zakłócał jej
spokoju i poznawała wtedy mieszkanie.
Ryszard - kot spokojny i stateczny, z wielkim zainteresowaniem obserwował
ukrywającą się Łatkę, nie przejawiając przy tym odrobiny agresji. Następnego
dnia Łatka przeniosła się do łazienki, gdzie "zakotwiczyła" na półce z
ręcznikami, w dalszym ciągu w nocy jadła z apetytem i zwiedzała wszystkie
kątki. Po dwóch dniach pani Grażyna poznała pierwszą rozkosz opieki nad
dwoma kotami - po powrocie do domu zastała ślady szaleństwa kotów na
ulubionej agawie - ktoś na niej wyhamował w biegu i kwiat ciut wyskoczył z
doniczki. Czekam z utęsknieniem na wiadomość, że kotka śpi przy głowie pani
Grażyny, mrucząc słodko i nadstawiając pyszczek do pieszczot, że
dystyngownie konsumuje mięsko "widelcem" czyli pazurkiem i bez lęku
przemieszcza się po mieszkaniu u boku kota Ryszarda. Póki co jak zwykle
czuję się jak zdrajca!