Kotek został potrącony przez samochód pod Klifem. Nie udało nam się pomóc mu, mimo podjętych
przez lekarzy weterynarii działań. Miał pękniętą kość miednicy - operacja zaplanowana była na następny dzień, ale niewidoczne obrażenia wewnętrzne spowodowały po kilku godzinach śmierć kota.
Jedyną pociechą dla nas może być to, że Klif nie umierał w mękach na ulicy.