Zamieszkał z Dorotą, Wiesławem i Maćkiem na Mokotowie.
Klakierek - urodzony urwis - potrzebował kilku chwil aby się zaadoptować.
Zwiedzając swoje nowe, duże mieszkanie froterował podłogę brzuszkiem. Potem stwierdził jednak, że najlepiej jest ulokować się na drzemkę na kanapie.
Jestem w moim nowym domu już tydzień. W pierwszej chwili trochę się
bałem, bo wszystko było nowe i nieznane. Musiałem trochę ochłonąć w
zacisznym miejscu. Jednak jestem z natury bardzo ciekawy, więc szybko
wyruszyłem na rozpoznawanie nowego terenu. Teraz po kilku dniach już
się przyzwyczaiłem - mam tu gdzie biegać, czym się bawić, a i jedzonko
nie jest złe. Nie nudzę się, rzadko bywam sam. Mam swoje ulubione
miejsce - uwielbiam wylegiwać się na ciepłej obudowie kaloryfera.
Pozdrawiam moją dotychczasową opiekunkę panią Danusię i moich kocich
kolegów. Życzę im, żeby jak najszybciej znaleźli dom (wiem, że
zwłaszcza Marcysi było smutno, bo przez chwilę wydawało się, że to ona
trafi do mojego obecnego domku).
Serdeczne miau miau
Klakier