17.03.2002
Florek znalazł swój dom u pani Moniki, pana Janusza i młodej, wysterylizowanej niedawno kotki Dzidy (Dzidki) na Służewcu.
Początki w nowym domu były oczywiście trudne - nowi ludzie, nowe kąty i nieznany kot, to główne źródło stresów. Teraz już wszystko jest na jak najlepszej drodze. Cieszę się, że obydwa koty żyją w przyjaźni, że Florek pokochał panią Monikę. Z
nadzieją oczekuję na odwzajemnienie uczuć kota wobec pana Janusza, który nie
ustaje w próbach pozyskania przyjaźni Florka. Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.
A oto listy od pani Moniki:
20 marca 2002
Dzień dobry,
dzisiaj mam trochę lepsze wiadomości. Florek powoli i nieśmiało wychodzi z
ukrycia. Jeszcze nie jest to coś, co moglibyśmy nazwać pełnią szczęścia, ale
pierwsze kroki zostały poczynione. Wczoraj po przyjściu od lekarza znalazł
sobie miejsce w łazience, więc zrobiłam mu tam legowisko na koszu i co chwilę
przychodziłam gadać do niego i głaskać. Wieczorem pozwolił mi juz bez
problemu dotknąć się i nawet dawał łepek i brodę do drapania, więc tak
siedzieliśmy sobie.
Pozdrowienia
20 marca 2002
Chyba będziemy kumplami. Florek wlazł mi na kolana trzy razy (!!!) i kazał
się pieścić. Narazie wszystko dzieje się w łazience bo jest to ciche,
spokojne i lekko zaciemnione miejsce, więc chyba tam czuje się najlepiej.
Zabrałam go do kuchni żeby poprzytulal się w innym miejscu i też mi się
udalo, a teraz siedzi na lodówce. Pójdę za chwilę sprawdzić co robi. Ale
nie
pozwalam mu już na siedzenie za kibelkiem czy na półce z butami i bez
protestów wychodzi, więc chyba nie jest bardzo nieszczęśliwy. Gorączki
chyba
już nie ma, bo nosek jest zimny i wilgotny a nawet trochę zjadł jak mu
podałam miskę pod nos gdy siedział mi na kolanach.
21 marca 2002
Dzień dobry
mamy dzisiaj same dobre wiadomości. Florek już trochę się bawi z Kicią,
szalały przez pół nocy, a wcześniej spały grzecznie całe popołudnie
przytulone do siebie w łazience na koszu. Wczoraj nie dałam znaku życia bo
po południu zadzwonili koledzy, że przyjechali do Warszawy i wpadają robić
siatkę, więc aż do 23 miałam co robić, ale siatka jest fantastyczna i kicięta
będą miały wspaniały mini ogródek na wiosnę.
Florek dziś pomagał mi sprzątać,
wkładał łapkę do wiadra z wodą a potem rozpryskiwał ją na podłodze i
zlizywał i z łapki i z podłogi. Kicia przyglądała mu się przez chwilę a
potem zaczęła robić to samo. Pozdrawiamy
21 marca 2002
Oczywiście, że Florek zostanie. Prędzej czy później zrozumie, że to jego
dom. Pił dzisiaj wodę prosto z kranu i był bardzo zadowolony a potem bił
się z Kicią o miejsce na poduszce, bo Kicia chciała go stamtąd wyrzucić, ale on
już się nie dał no i wygrał. Ma chłop charakter. No i koniecznie chce
wejść do jakiejkolwiek szafy.
3 kwietnia 2002
Witamy,
[...] A Florek mnie uwielbia z wzajemnością zresztą. Rano wita sie ze mną w
łazience, a potem jemy razem śniadanie, po południu, gdy wracam z pracy,
wskakuje mi na kolana i może tak leżeć i mruczeć całe wieki. Chodzi za mną
po domu i tylko w moim towarzystwie czuje się dobrze i bezpiecznie. Z
Januszkiem niestety nadal nie są kumplami i dzisiaj Januszek znowu oberwał
po łapach, bo chciał się z "królewiczem"
spoufalać, a Florek jest coraz bardziej pewny siebie i gdy jestem w domu, nie
przejmuje się obecnością "jakiegoś" faceta i biega jak obłąkany w
towarzystwie Kici.
Pozdrawiamy
Monika z rodzinką