Erol

| Zamknij okno |


Nie muszę pisać co czuję, mając pewność, że dom, do którego adoptowałam Erola po 9 miesiącach uporczywych poszukiwań, jest cudownym miejscem, gdzie ludzie i zwierzęta mieszkają razem w przyjaźni i szanują się nawzajem. Panią Jagodę i pana Jerzego zainteresowała losem naszego podopiecznego moja "kocia" znajoma - pani Ewa. W ubiegłą sobotę pan Jurek przyjechał do Warszawy z piękną suką owczarka niemieckiego Witą celem zapoznania psów. W celu uniknięcia jakiegoś błędu z naszej strony, poprosiłam o pomoc fachowca - znajomego tresera - p. Andrzeja Korulczyka, który doskonale zna zachowania psów. Psy zaakceptowały się, tak więc decyzja o adopcji Erola zapadła!
9.10 pan Jurek z synem Maciejem, panią Renatą i Erolem odjechali do nowego domu psa- 100 km od Warszawy. Z niepokojem czekałam na pierwszy telefon.... Erol zaakceptował sukę Witę, nową rodzinę i nowe miejsce - dom z działką 7000 m2. Pierwszego dnia Erol pilnował suki, po oznaczeniu całego ogrodu ośmielił się nawet wejść za Witą do domu (pamiętacie, że Erol nie chciał wchodzić do zamkniętych pomieszczeń).
Erol pierwszą noc spędził w przedpokoju, na kołdrze suki, mając "na oku" resztę nowej rodziny (piękna buda, specjalnie zbudowana przez pana Jurka dla Erola została niezauważona przez psa).
Dziękuję serdecznie wszystkim osobom, zaangażowanym w opiekę nad naszym Erolem i poszukiwanie dla niego troskliwych opiekunów, a w szczególności: pani Renacie i Jej córce Natalce - opiekunkom i żywicielkom Erola, pani Ewie - kochanej "swatce", pani Jagodzie, panu Jerzemu i Maciejowi i suce Wicie - nowej wspaniałej rodzinie Erola, panu Andrzejowi Korulczykowi.
Czekamy na kolejne radosne wiadomości!