Dudek

Po długiej chorobie (nowotwór wątroby) Dudus odszedł do psiego raju.
| Zamknij okno |




 

Dudek
ur. 03. 02. 1999 r.
Kilkuletni mały piesek mieszaniec z piękną długą sierścią i puszystym ogonem. Tak wygląda teraz - po kilku miesiącach "regeneracji" u naszego wolontariusza - Ewy Jezierskiej. Dudusia zobaczyłam biegnącego środkiem ulicy Kasprowicza w zimowy wieczór, kiedy jechałyśmy z Ewą do weterynarza z Koni. Prosto z ulicy Dudek trafił z nami do lecznicy - jego uszy i szyja wyglądały tak paskudnie, że weterynarz sądził, że pies został pogryziony i wdało się zakażenie. Kolejna wizyta zmieniła diagnozę - Dudek został pogryziony przez pchły, a drapiąc się zawzięcie do krwi po uszach i szyi z powodu ALERGII NA PCHŁY spowodował zakażenie. Jego marny wygląd świadczył o tym, że od dłuższego czasu błąkał się po ulicy jako pies bezdomny. Przez pierwsze kilka dni "wciągał" jedzenie jak odkurzacz. Kilka miesięcy troskliwej opieki Ewy, codzienne żmudne zabiegi: smarowanie, pudrowanie, cotygodniowe kąpiele lecznicze i konsultacje z lekarzami weterynarii pozwoliły na dojście Dudka do właściwej formy. Duduś poddawał się tym wszystkim zabiegom ze stoickim spokojem i ufnością. Jest bardzo miłym, łasym na pieszczoty i bardzo zgodnym pieskiem. Nie wchodzi w konflikty z pozostałymi psami Ewy.