Dinga

| Zamknij okno |


Jesteśmy trzyosobową rodziną: Beata, Bolek i szesnastoletni Jurek. Mieszkamy na warszawskim Ursynowie. Decyzja o wzięciu pieska nie była dla nas łatwa, bo ciężko przeżyliśmy rozstanie z naszym Kajetanem - znajdą, który był z nami 15 lat. Jednak Dinga, którą Jurek znalazł w internecie, podbiła nasze serca swoim urokiem i smutną przeszłością.

Z panią Ewą Gontarek umówiliśmy się, że sunia zamieszka z nami 31 stycznia, tuż przed zimowymi feriami, tak abyśmy przez pierwsze dwa tygodnie mogli lepiej się poznać. Dingusia to niezwykle miła i wrażliwa psinka, od razu starała się okazywać uczucia wszystkim domownikom, choć aklimatyzycja w mieszkaniu w bloku nie była dla Niej łatwa. Suczka nie znała miasta, więc na początku obawiała się ruchu ulicznego, windy, a nawet głośno tykającego zegara. Stres związany ze zmianą warunków życia i ciepła temperatura w mieszkaniu, wywołały zapalenie gardła i migdałów.

Poznaliśmy zatem od razu bardzo sympatyczną panią doktor Agnieszkę w Ursynowskiej Klinice Weterynaryjnej, która całusami i czułymi słowami osładzała Dingusi serię antybiotykowych zastrzyków.

Dziś suczka jest zadomowiona (broni przed nami swoich zabawek, czego nie robiła na początku), a i kłopoty ze zdrowiem mamy już za sobą. Pewnie każdy właściciel myśli o swoim psie, że jest niezwykły, ale Dinga taka jest naprawdę. Jest przemiła, czuła i kochana; serdeczna dla wszystkich ludzi (bardzo lubi dzieci) i innych psów. Jest cierpliwa i wyrozumiała, ma wesołe i pogodne usposobienie. Nie jest jednak psem 'bez charakteru": potrafi się obrazić, ale na szczęście nie jest pamiętliwa. Ma bardzo dobry słuch i niezwykły węch (to prawdziwy pies tropiący). Jest mądra i szybko się uczy.

Poza tym jest po prostu piękna, ma milutkie, aksamitne futerko, śliczne, duże uszy i pełne wyrazu oczy. Każdego dnia Dinga jest dla nas źródłem radości, miłości i ciepła. Mamy nadzieję, że Ona też jest z nas zadowolona.