Czarnuszek (ur. II.1988 )

| Zamknij okno |


Czarnuszek przybył do Fundacji z bazaru na Bemowie. Miął wtedy ponad 10 lat. Szefował na tym bazarku i był uwielbiany przez wszystkie koty, ale zaczął podupadać na zdrowiu i trzeba było go zabrać i leczyć. W Fundacji został kocim guru. Cieszył się wielkim szacunkiem i poważaniem pobratymców.
Był kotem dominującym (mimo iż o to tak naprawdę nie zabiegał). Żaden inny współlokator nie śmiał wchodzić mu w drogę, ale był władcą łagodnym. Cały koci świat kręcił się wokół jego "osoby", lecz potrafił również ukochać i przytulić, a szczególnie upodobał sobie Balbinkę - z wzajemnością. Byli razem ponad siedem lat - absolutnie nierozłączni. Od paru lat Czarnuszek chorował na cukrzycę, a półtora roku temu miał amputowaną przednią prawą łapkę - przyczyną był nowotwór. Odszedł 14 grudnia 2006 roku jako około 20-letni senior. Wszyscy po nim płakali a Balbinka szuka go do tej pory. Teskni za nim cały czas.

Tak napisała jedna z osób, która znała Czarnuszka bardzo dobrze:
Boje sie nawet pomyslec co czuje Balbinka i pozostale Ogonki :-(((
Odeszelo najcieplejsze Kocie Serduszko na świecie! :-(((
Taka wyrwa, że nie da sie tego opisać...
Placzę razem z Pania!
Oby tam, za Tęczowym Mostem, przywitały Go godnie zastepy Kitkow, oby brykał sobie tam bezpiecznie na czterech łapkach, z powrotem młody i radosny, i oby czekał tam na Balbinke i na nas!!!
I oby wyprosił u Bogini Zwierząt, żeby skończyło się wreszcie pasmo nieszcześć!!!!!!!!!
Jego prośby posłucha - jestem pewna!