Corwin

| Zamknij okno |


Malutki, nie wyglądający na swój wiek kotek, braciszek Fiony, która znalazła już dom. Imię dla niego wzięłam z cyklu "Amber" Rogera Żelaznego. Niestety, w przeciwieństwie do swojego książkowego imiennika, Corwin nie odzyska wzroku w jednym oku. Kotek jest śliczny - na swoim bialutkim ciałku ma szarą łatkę na łebku i szary ogonek. Dzięki herpes wirusowi nie będzie miał jednego oczka, a na drugie nie będzie zbyt dobrze widział. W chwili obecnej intensywnie leczę go u "wujka" Jacka Garncarza i biedne zwierzątko ma trzy razy dziennie wpuszczane trzy rodzaje kropli do oczu. Pomimo katuszy, które mu tymi kroplami zadaję, kociak jest bardzo kontaktowy i ufny.
5 maja 2002 Corwinek znalazł troskliwy dom u naszej wolontariuszki Doroty.