Beretka

| Zamknij okno |


Aleks i Berecia są już w domu moich rodziców czwarty dzień, jeśli nie liczyć sobotniego wieczoru, kiedy to zostały przywiezione.
Na dzień dzisiejszy oba koty wychodzą już bez większych oporów z przeznaczonego specjalnie dla nich "kociego pokoju" i wchodzą do pobliskich pokoi oraz spacerują po korytarzu (wszystko to dzieje się na pięterku, na parter jeszcze się nie wypuszczają, aczkolwiek Berecia próbowała już schodzić ze schodów). Aleksik już nie chowa się rozpaczliwie pod kanapę tudzież fotel, ale wyleguje się na nich. Zaczął też normalnie jeść - zjada przeznaczoną dlań porcję mięsa, wypija mleko (oba koty bardzo chętnie piją mleko i na razie nie widać, żeby im szkodziło). Koty mają stały dostęp do suchej karmy, wody i dwóch kuwet oraz do "swojego" pokoju, gdzie mogą się schronić i mają gwarancję, że nikt im nie będzie przeszkadzał. Dodam także, że nasza leciwa już i zupełnie nie agresywna sunia nie ma wstępu na pięterko. Ogólnie można powiedzieć, że Berecia (zwana także w skrócie Becią lub Bercią) jest odważniejsza i o wiele szybciej zaczęła poruszać się po nowym otoczeniu, jeść no i mruczeć :)) ale Aleks już zaczyna nadrabiać zaległości.
Osobiście wybieram się do rodziców w najbliższą niedzielę, więc jeśli tylko się uda zrobię naszym nowym domownikom zdjęcia i opatrzone komentarzem wyślę do Pani.
Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za zdjęcia koteczek,
Kasia

23.02
Witam,
Beretka już przychodzi do wszystkich na kolana, ugniata, kładzie się i bodzie pyszczkiem, żeby ją głaskać. Reaguje na głos mojej mamy, tj. przychodzi do niej, kiedy ją woła.
"Koci pokój" jest otwarty, więc koty mogą sobie spokojnie wychodzić i zwiedzać, co też czynią - za dnia poruszają się na razie tylko po piętrze. Za to wieczorem przychodzą do pokoju rodziców "na telewizję" - czyli poleżeć z nimi w łóżku a nocą penetrują pozostałe zakamarki, do których w dzień jeszcze nie odważyły się zajrzeć (a może się odważyły, tylko akurat nikt nie zauważył??). Kiedy szłam na górę odwiedzić koty Beretka przybiegała do mnie nawet z innego pomieszczenia (zresztą nie tylko do mnie). Kicia uwielbia przesiadywać na parapetach i obserwować ptaki, których w ogrodzie jest mnóstwo (proszę się nie martwić, wszystkie okna są zamknięte).
Za to Aleks jeszcze bardzo lękliwy. Niezwykle czujny, kiedy słyszy kroki po schodach, gotów do ucieczki pod fotel - tam zresztą najczęściej się kryje. Jednak jak się siedzi spokojnie i bez hałasu, to wychodzi, kładzie się na kanapie albo na innym miękkim meblu i wygląda na zadowolonego (leży na boku, przeciąga się, nie przyjmuje pozycji przykurczonej, która świadczyłaby o stresie). To wszystko odnosi się do sytuacji, kiedy wchodzą do kociego pokoju stosunkowo obcy ludzie.
Natomiast mama mówi, że na poranne karmienie i głaskanie oba koty zrywają się z miejsc i przybiegają do niej. Odbyła się także konfrontacja z psem. Nasza sunia weszła na górę do kociego pokoju (normalnie nie wchodzi na górę, więc w razie czego koty mają swój rejon wolny od psa) i ciekawie przyglądała się przybyszom, merdając ogonem z przejęcia. Nie szczekała, nie rzucała się. Beretka uciekła na parapet, natomiast Aleks - co nas zdziwiło - wyszedł spod fotela i ciekawie zerkał na sunię zza oparcia, sycząc od czasu do czasu. Wygląda więc na to, że pierwsze koty za płoty i otwartej wojny nie będzie.
Beretka walczy z Aleksem o dominację, bo zwala go z fotela i czasami traktuje pazurkiem, ale wojen nie toczą, potrafią leżeć obok siebie.
Pozdrawiam serdecznie, Kasia